Pewnie każdy dostaje raz na jakiś czas od życia nokaut (piszę "życia"- ale przeważnie stoi niestety za tym jakiś człowiek- przeważnie najbliższy). Moja kolej- zostałam wyeliminowana przez przeciwnika poprzez spowodowanie mojej niezdolności do podjęcia dalszej walki w określonym czasie, z powodu utraty przytomności, zamroczenia, wyczerpania, i kontuzji- (tak, wszystko naraz:p) (Źródło- niezastąpiona wikipedia)
I tak sobie myślę, że gdy przychodzi taki moment gdy okazuje się że łódka którą płyniesz przecieka- to może czas dać sobie spokój z łataniem i po prostu wskoczyć do wody.
W takich chwilach jak ta- dobrze jest wrócić do początku- w moim przypadku na początku była.. alpaka!:)
Prezentuję zatem to, co dziś wypełnia mi czas w dużej mierze:
Jaka ona dumna i jak napluła na tego konia pokazując mu swoją wyższość i że sobie nie da w kaszę dmuchać!
Myślę sobie że trzeba brać przykład z alpaki.
ano ;)a więc cofam to co powiedziałam w jrc ostatnio. pierdol bycie osą, bądź jak alpaka :D
OdpowiedzUsuńEch, zazdroszczę Ci, że już jesteś po obronie. Ja ciągle piszę i skończyć nie mogę. Już mi bokiem wychodzi. Ale mam nadzieję, że rekordu Daniela O. nie przebiję:) Raz na jakiś czas lubię tu zajrzeć. Piszesz tak, że widzę w głowie Twój uśmiech. Buziaczki Słońce
OdpowiedzUsuńMagda (domyśl się jaka :))
Domyślam się!:p :)
OdpowiedzUsuń