Najpierw Muzeum Fotografii:
Potem schron przeciwlotniczy pod Parkiem Krakowskim otwarty tylko parę razy w roku:
I na koniec - prześwietne Muzeum Lotnictwa:) Pomimo tego, że skostnienie ciała z zimna nie sprzyja delektowaniu się osiągnięciami polskiej awiacji, frajdy miałam co niemiara, a muzeum pierwsza klasa:)
gdyby się chciało latać na radzieckich myśliwcach, trzeba by wskoczyć w takie oto wdzianko;p
było też dużo plakatów z samolotami w roli głównej i z odbijającą się postacią jakiejś osoby zwiedzającej:p
:)
uuuuu widzę, że kulturalne szaleństwo :D
OdpowiedzUsuńswietna sprawa - no i Bunkier :D
OdpowiedzUsuńa byłam w muzeum lotnictwa. lepsze w berlinie mają. nasze krakowskie niestety słabe :(
OdpowiedzUsuń