Buszowanie po ruderach ma tą zaletę, że można do domu przytargać różne cudowne śmieci :) (ale ciiiii, jakby ktoś pytał to ja nie szabruję;)
Ostatnia wyprawa pozwoliła mi stać się właścicielką dwóch wspaniałych szuflad o zagadkowym układzie przegródek. Dostrzegając ich potencjał i czując wenę, niepomna na pewne sprzeciwy, przytargałam je do domu.
Po różnych zabiegach i kilku wizytach w sklepie metalowym, jedna z nich stała się szafką kuchenną, a druga zawisła w pokoju obok lustra tworząc coś na kształt "toaletki" o której zawsze marzyłam (mam teraz swój babski kącik;)
Zdjęcia przed:
zdjęcia po:
Cóż, czasem trzeba sobie znaleźć jakieś pochłaniające zajęcie, żeby zapomnieć o czym innym..
Jak zwykle dzięki tym którzy pomogli i wspierali
czwartek, 29 kwietnia 2010
czwartek, 22 kwietnia 2010
Słabość/Nienawiść do rasy ludzkiej (szczególnie tej z pokoju obok)
Dziś się mam naprawdę słabo, na dowód tego zamieszczam owoc tego, czym się zajmuję w wyniku tej słabości (na żadną inną działalność mnie teraz nie stać)
tak wygląda aktualnie moje prawe kolano ukryte pod swetrem:
a tak wygląda lewe:
na dowód że tam naprawdę jest, odsłaniam rąbek swetra:
a to sweter z bardzo bliska:
dzielę kanapę z dwiema poduszkami:
a oto co się czai w głębi mojego rękawa:
to granatowe to tajny sweter wewnętrzny:
Pozdrowienia dla onieśmielonych czytelników i co by się nie zrażali
tak wygląda aktualnie moje prawe kolano ukryte pod swetrem:
a tak wygląda lewe:
na dowód że tam naprawdę jest, odsłaniam rąbek swetra:
a to sweter z bardzo bliska:
dzielę kanapę z dwiema poduszkami:
a oto co się czai w głębi mojego rękawa:
to granatowe to tajny sweter wewnętrzny:
Pozdrowienia dla onieśmielonych czytelników i co by się nie zrażali
niedziela, 18 kwietnia 2010
Alpakowa parapetówka:)
Troszkę przypadkiem udało się nam odbyć pierwszą parapetówkę. W kameralnym gronie, w towarzystwie 2 igristojów i buteleczki wódki, po których spożyciu udaliśmy się alpakować miasto:p
Była kupa śmiechu, adrenalina i nawet wtopę zaliczyliśmy... ("...eee tam nic nie ma tylko ktoś nasikał na ścianę..":p)
Ogólnie bardzo przyjemny wieczór się nam udał:)
czwartek, 15 kwietnia 2010
Dzieło ukończone:)
Wreszcie ukończyłam odnawianie krzesła (tak, tym też się zajmuję w ramach "nie-pisania-pracy":p) specjalnie czekałam z nową notką właśnie na nie. Było brudne i niezachęcające, zostało odmalowane, obdarowane nową gąbką na siedzisku i obite nowym materiałem. Jestem wybitnie dumna, może jak już wiem jak się do tego zabrać to zajmę się tym na skalę przemysłową?:p
Ukłony dla wszystkich dobrych ludzi, którzy wspierali to dzieło swoją cierpliwością, materiałami a także ręcami:)
Zdjęciem "przed" nie dysponuję, ale mam zdjęcie "w trakcie":p
a to oto Dzieło:
a to Fred testuje zalety użytkowe:
zbliżenie:
(wygląda na zadowolonego:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)