Mamy tu taki zwyczaj, że każdy musi przygotować prezentację swojego kraju. Przyszła i kolej na mnie i urządziłam smalcowy wieczór polski.
Sama własnoręcznie kupiłam kilo dwdzieścia słoniny i wytopiłam smalec. O dziwo, zaintrygowani ludzie zjedli ze smakiem (powinnam bardziej wierzyć w swoje talenty:p)
Cały wieczór mogę oczywiście podsumować jako sukces nie z tej ziemii,
kolejna rzecz z głowy, kolejna przede mną.
Ja poproszę o powtórkę prezentacji, ale już w Krk :-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze poza smalcem opiliscie sie woda na maxa jak zwierzeta, co by bylo tak polsko..
OdpowiedzUsuńwolontariusze a Aradu nie upijają się jak zwierzęta, w ogóle są ciut drętwi, dlatego tak dużo podróżuję po innych znajomych :p
OdpowiedzUsuńa prezentacja w Krk- nie ma problemu, nagotuję garnek smalcu i puszczę pokaz slajdów :p