Dziś nostalgiczny nastrój,
wrzucam zaległe fotki z naszego ostatniego spotkania przedwakacyjnego z rumunami,
choć nie powinnam o nich mysleć za dużo bo od razu czuję wyrzuty sumienia że się znowu nic nie uczę... :p
Basia cały wieczó niezmordownie usiłowała doprowadzić skserowane notatki do porządku i o dziwo udało jej się (nikt inny nie podjął tego wyzwania zdającego się przekraczać ludzkie możliwości)
tu Sabinka cieszy się z prezentu
Alexandrion- rumuński przysmak Mihaia, za każdym razem słyszymy peany na jego cześć :p
na koniec przyłapani palacze, tak a propos to chyba rzucam palenie. Czuję że już czas, dziś dobry dzień. (tzn jutro ;p)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz