na tych oto nogach
z tą teczuszką
... zawierającą wypociny zwane "pracą magisterską", (a właściwie nieskończoną wersję roboczą... ). czekałam żeby złożyć ją w ręce pani promotor doktor habilitowanej.
Na dyżurze za tydzień dowiem się co i jak i za 2 tygodnie praca będzie po poprawkach- gotowa, oprawiona, oddana:)
Jeszcze się tak nie cieszę, bo koniec tego okropieństwa wydaje się ciągle odległy, myślę że odetchnę naprawdę dopiero po obronie, która odbędzie się w październiku.
Ech.. póki co, dziś poświętuję koniec pierwszego- najgorszego etapu:)
Teraz- idę na kawę i ciastko, potem- będę leżeć:)
P.S. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie oglądali mojego światłego oblicza przez wiele tygodni, a wiele jest takich osób..
żeby przeczytac co napisałaś musiałam to powiększyć 4 razy i zaznaczyć :D dzizas ;D
OdpowiedzUsuńale wiesz słońce że się udało :) możesz być dumna z siebie jak paw !
haha! a ja dzis dostalam pierwszy wpis do indeksu w sesji letniej :D
OdpowiedzUsuńAmi już się tym zajęłam! (były pewne problemy techniczne..:p !:) Dumna jeszcze się nie czuję, zobaczmy co powie promotorka... :/ ale merci:)!
OdpowiedzUsuńPochmurniaku, gratulacje!:)
jak kurwa slodko
OdpowiedzUsuńjak kurwa cudnie
az mnie zgaga lapie
na sama mysl o tych slodkosciach
gratulacjach
podziekowaniach
i w ogole
a prawda jest taka
jaka jest
ze nie ma sie naprawde z czego cieszyc i z czego byc dumnym
bo dawno to powinno byc zrobione juz
oj dawno dawno.
slitasne gratulacje i chuj.
Saba, to jak z tą obroną, bo będę w Krakowie od poniedziałku. Poprawki, obrona czy piwko? POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńno bejbe jak wiesz jestem dumna!!! jak to mówią lepiej późno niż wcale i to się liczy :D teraz trzymaj za mnie kciuki co bym łączyła z Tobą te same radości ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam oczywiście, za Ciebie i za samą siebie też, żebym zniosła tą męczarnię do końca:p
OdpowiedzUsuń