Braszów piękne miasto i zresztą chyba najlepszy moment całego tygodnia. Po przyjeździe poszliśmy eksplorować co się da, w trakcie wspinania się na jedną górę postanowiliśmy to olać i wspiąć się na inną:p
Śmiesznie naprawdę, zdjęć mało bo ciemno było i trzeba się było śmiać a nie zdjęcia robić.
No a następnego poranka, popijając dalej wino które zostało z poprzedniej nocy, pojechaliśmy do Branu - zamku Drakuli (nie mającego oczywiście z Drakulą nic wspólnego, taka ot kolejna atrakcja dla głupich turystów:p)
Sam zamek jest tak przytulny i milusi, że chętnie bym sama w nim zamieszkała, jak na Drakulę stanowczo mało posępności.
Byliśmy najgorszym rodzajem turystów- pijani, z winem w ręce.. :p
ale to był niezpomniany weekend.
Kłaniam się:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz