Teoretycznie kasztankowy koń, w praktyce wyszedł mi kasztankowy cudak, ale nazwijmy go roboczo koniem:)
Proszę zwrócić uwagę na grzywę i ogon :P
No, zrobiłam ludka z kasztanów, ten jesienny obowiązek mam już odhaczony, teraz mogę się w pełni skupić na przygotowaniach do wyazdu do Rumunii, który już za niecały tydzień :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz