W skrócie morze wódki, ocean wina, pół kilo papierosów i szeroko pojęta nietrzeźwość:p
Samo szkolenie spoko, nie uniknęłam integracji która była nie do uniknięcia, nie było wszakże tak boleśnie.
Natomiast sama już po godzinach się zintergowałam z ekipą z Oradei, gdzie się wybieram już w ten weekend (wtedy też dopiero dostanę zdjęcia)
Weekend który spędziliśmy w Braszowie w hostelu Rolling Stone- nigdy go chyba nie zapomnę:p
Póki co próbuję doprowadzić swój organizm z powrotem do stanu używalności (bo dużo przeszedł nieboraczek:p), w czwartek jedziemy do Timiszoary na imprezę (:p) a w piątek jak już wspomniałam do Oradei.
A żeby pokazać dziś coś kolorowego, mogę np odpowiedzieć na pytanie "Czym Ty się właściwie tam zajmujesz?"
Oto czym się np dziś zajmowałam:
(Co ciekawe- po 3 godzinnym malowaniu pozostałam czysta! Rozpatruję to w kategoriach cudu :p)
A tu sobie palę cała zmoknięta bo mnie deszcz złapał:)
Dobranoc:)
Aaaaa, a to piosenka której słucham dziś na okrągło, jak ktoś ciekawy- proszę:)
Sabula czyli jednym słowem jesteś w raju :D he he. Miałam dziś kolejny powód do śmiechu czytając tą notkę, bo pamiętam jak mi mówiłaś przed wyjazdem, że nie będziesz tam specjalnie palić :P taaaa... a pioseneczka w pytęęę!
OdpowiedzUsuńtu się nie da nie palić:p hehe wszyscy wolontariusze mają ten sam problem pt: "palę sto razy więcej niż w domu..:("
OdpowiedzUsuń:D