wtorek, 2 listopada 2010

Pierwszy dzień dorosłego życia

Dzisiejszy dzień, Wszystkich Świętych roku pańskiego 2010, jest dniem w którym przestałem oficjalnie być studentką. Czuję się naprawdę dziwnie, byłam nią przez ostatnie 10 lat! :D Jedno co mogę już powiedzieć o dorosłym życiu to to, że jest droższe. Żegnajcie o połowę tańsze bilety komunikacji miejskiej, żegnajcie tańsze bilety do kina, zniżki w muzach etc.. Cieszę się jednak, że zakończyłam ten etap w życiu tak jak Bóg przykazał i że nie muszę się już wstydzić swej niedokończonej kariery uniwersyteckiej.
Gdyby rozpatrzyć ten szczególny dzień pod kątem wróżby na przyszłość, wyszło by tak:
1. posprzątałam cały balkon nawet ze schodami włącznie i umyłam okna w kuchni- czyli będę schludną i porządną gospodynią domową:p
2. byłam na przyjemnym spacerze z pysznymi lodami- czyli wynikałoby że moje dorosłe życie będzie przyjemne i może nawet czasem trochę romantyczne?:p
3. pierwszy raz byłam na cmentarzu po zmierzchu i pierwszy raz byłam w kinie na filmie 3D- czyli moje życie będzie ciekawe- bo będę wciąż poznawać i robić różne rzeczy po raz pierwszy
4. byłam na filmie Piła 3D- czyli zawsze będę trochę głupkiem:p
5. napiłam się dobrego alkoholu, jednego z moich ulubionych -ginu z tonikiem- czyli życie mnie czasem podopieszcza i da się cieszyć swą bardziej ekskluzywną stroną:)
6. nastąpił wstępny rekonesans przed zaliczeniem kolejnej rudery- czyli będę realizować swoje pasje:p

Całkiem niezła wróżba:p Żyć nie umierać, są widoki na przyszłość:p





P.S. Udało mi się też ostatnio zrealizować dwa projekty, planowane od dawna, na które mi wciąż brakowało bądź pieniędzy bądź odwagi. Jeden na "g" drugi na "t" :D  Jestem bardzo zadowolona, dumna z siebie i pozytywnie nastawiona:)

1 komentarz: