niedziela, 29 maja 2011

Paranormalna dupa czyli Kluż:)

  Właśnie wróciłam  z Predeal, ale dziś nie o tym, tylko nadrabiania zaległości ciąg dalszy, muszę się sprężyć żeby wreszcie dogonić teraźniejszość, która przecież nie stoi w miejscu! :p

Póki co jesteśmy ze 2 tygodnie wstecz- po Krajowej pojechałam jeszcze na 2 dni do Klużu. Znowu spanie na podłodze, znowu jakieś występy w roli wolontariuszy, tym razem bez dzikiej imprezy, za tydzień tam wracam bo będzie TIFF :)


                





Kluż to trochę taki rumuński Kraków, z zabytkami, studentami, festiwalmi, życiem nocnym, etc



 





fiu fiu....:p


a na tym zespole to byłam w Aradzie:) 


 spożywanie w parku, nigdy chyba nie piłam wódki o tak poetyckiej nazwie: proszę Państwa-
Dwa Piękne Konie :) 


 
   

 

Siedząc na piwie ostatniego dnia, skacowani, zniszczeni i zamuleni od upału urządziliśmy sobie zabawę, polegającą na podaniu tytułu filmu - zmieniając jedno ze słów na "ass" .. :) Niezbyt wyrafinowana to zabawa, ale nad wyraz wesoła- spędziliśmy tak 3 godziny, zaśmiewając się do łez :p

Np:

Ass rider
Easy ass
Paranormal ass
Lord of the asses
Assface
Ass Odyssey
Ass master
Enter the ass
Into the ass
Black ass white ass
Ass on the Moon
Man on the ass
Man behind the ass
Once upon the time in the ass
40 days 40 asses

:D Do tej pory chce mi się śmiać jak to czytam..... :p

A dla ciekawych- oto filmik promocyjny wolontariuszy z Klużu u których się zatrzymaliśmy- to na ich podłodze spędziłam dwie urocze noce:) Kręcenie takich filmów to coś co wszyscy tu robimy (ja właśnie teraz też kręcę swój), mniej więcej tak wygląda życie wolontariusza (nie pokazali oczywiście nieprzytomnego imprezowania :p)

 

wtorek, 24 maja 2011

Welcome to the jungle- Craiova



 Nie chce mi się nic pisać, więc powrzucam tylko trochę zdjęć żeby nadrobić zaległości sprzed 2 tygodni.

Krajowa miała być brzydka, dzika i niebezpieczna, ale była dość normalna, bezpańskie psy jak wszędzie, centrum nawet ładne (to tak jak z Mołdawią- miała być całkowita dzicz gdzie się przyjeżdża i natychmiast ginie- ale okazuje się że przeciętny spacerowicz taki jak ja, przy odrobinie szczęścia może jednak ujść z życiem)
Kiedyś w Krajowej produkowano Oltcity- takie autka:



 a do dziś nawet produkuje się lokomotywy jeżdżące min. w polskim PKP:p






   

  



  

Łukasz chciał mieć tylko gwiazdę na policzku ale ręka mu się omsnęła i musiał iść na całość, wszyscy mieli ubaw ze "smerfa" do końca dnia:p (to niebieskie dziadostwo oczywiście nie zmywało się wodą i mydłem :p)

 


 stróże porządku

  a to już widok z dachu bloku w którym się zatrzymaliśmy





 5 osób na jednym materacu w przedpokoju pod kiblem:p


 


Dziś 10 minut po północy znowu jadę na trening do Predeal, (znowu nocka w pociągu.. uff) wizja darmowego jedzenia kusi 
 jednak na tyle mocno, że nie narzekam (choć mi się nie chce nigdzie jechać)


poniedziałek, 23 maja 2011

Rumuńskie rozmaitości cz.1


alkohol w kiosku obok proszku do prania i szynki:p







w Krakowie mamy ABC, tu też jest (choć może troszkę w innym stylu:p)



kasownik: 




(Burger to piwo;p) 



reklama zakładu pogrzebowego na tramwaju (piękna nazwa "Nosferatum" :p)


i wyznanie miłości.