Pojechaliśmy sobie połazić po górach, możliwie że wkrótce znów pojedziemy, pikne są te góry...
tylko czemu chodzenie po nich musi być takie męczące....?
Odnotować należy spotkanie 4 stopnia z kozą, malinóweczkę, ucieczkę przed deszczem poprzez kosodrzewinę... no i alpakę oczywiście :p
A tymczasem myślami jestem już przy Brutalu który właściwie za tydzień :):)
Dziś nostalgiczny nastrój,
wrzucam zaległe fotki z naszego ostatniego spotkania przedwakacyjnego z rumunami,
choć nie powinnam o nich mysleć za dużo bo od razu czuję wyrzuty sumienia że się znowu nic nie uczę... :p
Basia cały wieczó niezmordownie usiłowała doprowadzić skserowane notatki do porządku i o dziwo udało jej się (nikt inny nie podjął tego wyzwania zdającego się przekraczać ludzkie możliwości)
tu Sabinka cieszy się z prezentu
Alexandrion- rumuński przysmak Mihaia, za każdym razem słyszymy peany na jego cześć :p
na koniec przyłapani palacze, tak a propos to chyba rzucam palenie. Czuję że już czas, dziś dobry dzień. (tzn jutro ;p)
Jest juz dostępny program festiwalu, na razie tylko alfabetyczny podział dni bez godzin:
http://brutalassault.cz/pl/program/
A ja zakazałam sobie słuchać panków i zmusiłam się żeby zacząć słuchać czegoś na temat,
oczywiście jak co roku ambitne plany nie zostały zrealizowane,
ale coś tam niby obczaiłam
dziś donoszę że odświeżyłam Samaela i zapoznałam się Kampfarem (który naprawdę trafia do mojego serca) i staram się słuchać nowych rzeczy ale ciężko jest bo i tak zawsze jakimś cudem konczę na Agnostic Froncie i Sick of it All.... ;)
Dziadzia kazała posłuchać jeszcze Insomnium, zatem słucham właśnie, póki co jakoś średnio..
Do składu dołączyli Krisium i Anaal Nathrakh z tych dwóch wolę ten drugi),
Najpierw wczoraj pod moim domem gangsterskie porachunki.... (a konkretnie okazało się że wiślacy dopadli cracoviaka ) potem w nocy wypadek i dodatkowo rozlało mi się piwo... Jakiś trójkąt bermudzki wczoraj się uaktywnił przy moim skrzyżowaniu..
Dziadzia znowu posłannikiem dobrej nowiny: okazuje się że na tegorocznym festiwalu w Cieszanowie zagra... Exploited właśnie :)
W połączeniu z dawką panka, ska i szatana daje to całkiem ciekawą propozycję wyjazdową, a gdy do tego dodamy fakt że jedzie ekipa to ja się na to piszę :)
...sobie pomalować na ścianie. Nie są to najlepsze jakościowo zdjęcia na moim dysku, ale co tam, wrzucam.
(Ślad pod okiem to znak tego że dzień wcześniej się dobrze bawiłam :p)