niedziela, 2 stycznia 2011

Koniec kolejnego, początek następnego



Ten rok miał być rewelacyjny. Tak sobie postanowiłam i tak miało być. 2009 był wyjątkowo zły pod wieloma względami i na zasadzie kontrastu 2010 miał byc wyjątkowo dobry.
Czy był? W sumie chyba tak, może bez oczekiwanej rewelacji, ale było dobrze.
Przede wszystkim wreszcie ziściło się najważniejsze wydarzenie stulecia czyli moja obrona (po 10 latach studiów:p)
Udał się wyjazd do opuszczonej fabryki i kilka penetracji pustych kamienic, było sporo koncertów, 2 festiwale, 1 przeprowadzka (ale nie byle gdzie tylko w miejsce wyjątkowe- gdzie niestety jest ciągle tak zimno jak na wszystkich poprzednich mieszkaniach :p), zostało podjęte jedno odważne przedsięwzięcie, jedna decyzja wizerunkowa, wrócił Dzikus z Azji, wszyscy zdrowi... w zasadzie można więc odnotować tendencję zwyżkową

Nowy rok też się ładnie zaczął- od 13 godzinnego spania i dawno planowanej wizyty w podziemiach Rynku, czyli beztrosko i konstruktywnie zarazem.
Pozdrawiam noworocznie.

1 komentarz: