poniedziałek, 14 lutego 2011

Nie ma odwrotu.


Bilet jest- klamka zapadła.  Po tym weekendzie nie mam za bardzo siły na jakiekolwiek rozmyślania ale podzielę się refleksją przed- weekendową: 
to strasznie dziwne jak niezobowiązujacy, dość abstrakcyjny pomysł staje się rzeczywistością i przybiera realne kształty biletu. 
 Człowiek sobie coś wymyśli, jakiegoś "niebieskiego migdała", trochę się uprze i ten migdał staje się czymś co może zdefiniować całą przyszłość. 
Ciekawe co z tego wszystkiego wyniknie.. 

4 komentarze:

  1. aj weekend
    bedzie fajnie w Ru,
    i napewno normalniej jak tu
    moze nie bedzie takich pojebow jak ja p:
    bedzie tu of kors pusto trochu bez Ciebie
    no i
    strace kompana w walce z klamstwem i kurestwem p:
    ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze! Ale wracaj szybko, bo definitywnie jesteś ozdobą Krakowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wspomniałaś o matce chrzesnej tego wyjazdu!!! phi!!! będzie foch!!! "człowiek sobie wymyśli" raczej Hanula wymyśli obmyśli :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, informacja o takiej możliwości od Hanuli, ale pomysł żeby skorzystać- mój!! :p

    OdpowiedzUsuń