poniedziałek, 29 marca 2010

Syrenki, Warszawy, Osy... Fafik:)











W ramach niedzielnej niedzieli, udaliśmy się na dawno obiecaną przechadzkę do Muzeum Inżynierii Miejskiej pooglądać stare samochody:p
W ogóle to muzeum interaktywnie świetne, dla młodych i chłonnych umysłów (takich jak nasze). Dokonaliśmy nawet udanego eksperymentu podnoszenia windy siłą kroczenia:p
Celem były wszakże osiągnięcia polskiej motoryzacji. Żeśmy się naochowali i achowali strasznie, gdzież te czasy gdy ławeczki w tramwajach były obite skórą, a w oknach firaneczki...
Wisienką na torcie okazały się prototypy mikrosamochodów, sama słodycz:p
Moje serce podbił pocieszny Fafik, naprawdę bardzo bardzo chciałabym go mieć:p



"W największym skrócie Fafika można określić jako “obudowaną” wersję skutera Osa. Mogły nim jechać 3 osoby. Fafik był bardzo lekki ważył jedynie 270 kg. Dzięki niskiej wadze, motocyklowy silnik( z Osy) pozwalał rozpędzić Fafika do prędkości rzędu 60- 70 km/h, będąc przy tym bardzo oszczędnym. Spalanie 4,5l/ 100km, to wynik porównywalny do tego co prezentują dzisiejsze skutery."

2 komentarze:

  1. niedzielne radnkowe love
    ha!
    to brzmi dobrze! p:
    a fafik jak fafik
    wolal bym CIe w honkerze p:

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej oba, zależnie od nastroju:)

    OdpowiedzUsuń