wtorek, 15 marca 2011

No przefajnie:)

No co za przefajny weekend miałam to się w głowie nie mieści:)

W piątek była impreza we Flexsie, tym razem i ja tańczyłam i śpiewałam, (poza znajomymi, zdopingowała mnie niewatpliwie domowej roboty Ţuică:) 70 % ma to dziadostwo!)
Przekonuję sie pomału do tego całego karaoke:p

W sobotę (jak już się obudziałam o 15) zrobiłam sobie dłuuuugi spacer po zadupiu, oto gdzie doszłam:


Właściwie to był spacer wzdłuż wielkiej rury, w sumie było rewelacyjnie tak się oderwać od wszystkich i połazić po torach i fabrykach:p



ładna fabryka, co?

  


Chcielibyście mieszkać za taką rurą?;P



Obtrąbiły mnie prawie wszystkie tiry jakie mnie minęły, obszczekały wszyskie psy.. bardzo miły spacer:) 

No, a za to niedziela... ah co to była za niedziela:)
Byliśmy w Radnej- to wioska niedaleko Aradu, gdzie są skałki po i pierwszy raz w życiu się wspinałam:) To ja tam jestem:



Po całym dniu tam przy skałkach, poszliśmy jeszcze na pobliske ruiny zamku, trochę jak w Tęczynku, tylko że góra wyższa i nie trzeba sie przebijać przez zamurowane okno do środka :p


Zostałam zmuszona do wdrapania się na najwyższą wieżę, całkowicie wbrew swojej woli bo trzeba się było drapać po murze nad przepaścią i nogi mi się trzęsły ze strachu:)


Za jakiś czas mamy podobno zrobić sobie tam całonocne ognisko:) 

 Teraz właśnie popijam piwo o wdzięcznej nazwie Servus i idę spać:)
Dobranoc

2 komentarze:

  1. Śliczny zamek, a wlasnie same imprezy wycieczki a co z tym wolontariatem?;P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe nie no, jest, czasem idę też do pracy pograć z dzieciakami w badmingtona czy poskakać na skakance:p

    OdpowiedzUsuń