poniedziałek, 28 marca 2011

Kac mortale:p

Hm.... to był szalony tydzień niewątpliwie, nie pamiętam kiedy ostatnio się tak śmiałam;p
W skrócie morze wódki, ocean wina, pół kilo papierosów i szeroko pojęta nietrzeźwość:p


Samo szkolenie spoko, nie uniknęłam integracji która była nie do uniknięcia, nie było wszakże tak boleśnie.
Natomiast sama już po godzinach się zintergowałam z ekipą z Oradei, gdzie się wybieram już w ten weekend (wtedy też dopiero dostanę zdjęcia)

Weekend który spędziliśmy w Braszowie w hostelu Rolling Stone- nigdy go chyba nie zapomnę:p

Póki co próbuję doprowadzić swój organizm z powrotem do stanu używalności (bo dużo przeszedł nieboraczek:p), w czwartek jedziemy do Timiszoary na imprezę (:p) a w piątek jak już wspomniałam do Oradei.

A żeby pokazać dziś coś kolorowego, mogę np odpowiedzieć na pytanie "Czym Ty się właściwie tam zajmujesz?"

Oto czym się np dziś zajmowałam:

  
 hehe jutro ciąg dalszy bo będzie jeszcze tęcza i słoneczko:p Czyli jak widać moja praca tutaj nie odbiega za bardzo od działalności w Krakowie :p
(Co ciekawe- po  3 godzinnym malowaniu pozostałam czysta! Rozpatruję to w kategoriach cudu :p)

A tu sobie palę cała zmoknięta bo mnie deszcz złapał:)
Dobranoc:)



Aaaaa, a to piosenka której słucham dziś na okrągło, jak ktoś ciekawy- proszę:)

2 komentarze:

  1. Sabula czyli jednym słowem jesteś w raju :D he he. Miałam dziś kolejny powód do śmiechu czytając tą notkę, bo pamiętam jak mi mówiłaś przed wyjazdem, że nie będziesz tam specjalnie palić :P taaaa... a pioseneczka w pytęęę!

    OdpowiedzUsuń
  2. tu się nie da nie palić:p hehe wszyscy wolontariusze mają ten sam problem pt: "palę sto razy więcej niż w domu..:("
    :D

    OdpowiedzUsuń