wtorek, 5 lipca 2011

Wielkie podsumowanie


Ale ten czas leci.... ech
Czas się podzielić moimi nabytymi mądrościami :p
RU- stan na rok pański 2011.

1.  Myślałam, że będzie ciut taniej niż w Polsce (wszyscy myśleliśmy), tymczasem taniej nie jest, często nawet drożej. Jedyne co tańsze to alkohol- wódka w sklepie i knajpie, piwo w knajpie też i może pociągi.
Za litrowy kefir płacę prawie 5 zł, za litr mleka ponad 3 zł ( i to w Kauflandzie). Benzyna kosztuje prawie 5 zł za litr.

2. W pociągach nie mordują (przynajmniej nie mnie, a nie raz jeździłam sama w nocy) Są natomiast ślimaczo wolne, jest dość mało połączeń, a standard jak u nas. Jeden plus- są tańsze.

 3.  Za stopa w Rumunii się NIE PŁACI.  Nie wiem skąd się bierze taka informacja na którą się natknęłam już wiele razy w różnych przewodnikach. Przez pół roku jeżdziłam prawie wyłącznie stopem, zrobiłam w ten sposób ponad 4000 km i 2 razy (dosłownie DWA) kierowca na początku spytał o pieniądze (oczywiście podziękowałam i złapałam innego za darmo).
Owszem, tubylcy mają zwyczaj się podwozić za jakieś drobne, ale to dotyczy tylko tubylców którzy wolą załacić parę leji za podwózkę autem niż czekanie na autobus, to powszechny zwyczaj, ktoś wraca po pracy autem do domu na wioskę i zatrzymuje się przy przystanku autobusu żeby ewentualnie kogoś zabrać.
To jednak nie dotyczy osobników turystycznych! Także- przewodniki kłamią, proszę ich nie słuchać.

 4.  Rumuni nie znoszą cyganów, najchętniej by ich wystrzelali wszystkich (dosłownie) albo wsadzili na statek, wysłali na ocean i puścili torpedę. (też cytat:)
Trudno im się zresztą dziwić, to jest ogrony problem w Rumunii, mieć takie "państwo w państwie".. Cygani  nie dość że nie chcą pracować, żyją ze środków socjalnych, nie chcą się integrować, nie posyłają dzieci do szkół, kradną, to jeszcze zrujnowali opinię Rumunom za granicą.
(Brzmię teraz bardzo niepoprawnie politycznie ale dokładnie tak to widzi społeczeństwo rumuńskie)
5. Aktualnie RU ma zresztą dużo innych problemów poza cyganami, jak np szalejąca korupcja, skorumpowani politycy którzy kradną publiczne pieniądze, drogi,
bezpańskie psy z któymi też nie wiadomo co zrobić, (po rumuńsku nazywa się je poetycko "psy wagabundzi")
stosunek wynagrodzenia do cen (przeciętna pensja przeciętnego człowieczka to około 700- 800 zł (!) a ceny jak u nas. I jak tu żyć?


6. Mołdawia miała być dżunglą, gdzie ludzie giną bez wieści tuż po przekroczeniu granicy i gdzie pod żadnym pozorem nie powinno się jedździć stopem. Nie zginęłam, nie widziałam ani jednego kałasznikowa, bardzo mi się podobało, a stop był fantastyczny- ludzie życzliwi jak w Rumunii a nawet bardziej (czyli BARDZO)
Wnioski- nie ufać ludziom którzy powtarzają zasłyszane frazesy choć nie widzieli/nie byli/nie doświadczyli.

7. Myślałam ze rumuńskie piwo jest paskudne- albo sie przyzwyczaiłam albo sie myliłam, w każdym razie teraz mi smakuje:)






8. Wbrew temu co głupio myślałam, wschodnia Ru wcale nie wygląda na szczególnie biedniejszą od zachodniej, (nie wnikam teraz w ekonomiczne analizy), (może przeniosłam polskie skojarzenia na Rumunię..) a drogi są najgorsze właśnie na zachodzie:p

9. Wszyscy wszędzie palą, nie ma zakazu w knajpach, restauracjach, palą panie w przedszkolu i w szpitalu (za to w pociągach się często czepiają nie wiadomo czemu)

10. Nie ma takiej mody jak na zachodzie na przemieszczanie się na rowerze, głównie jeżdżą dziadki.

11. W Rumunii są straszne kary za palenie, poza tym jest 3-4 razy droższe niż u nas. Znana jest historia jednego studenta który za palenie blanta poszedł siedzieć an kilka lat, zrobili z niego przestrogę dla innych i ludzi faktycznie są ostrożni i się boją.
12.  Rumuńskie drogi... hm.. problem nawet nie w tym że są złe, bo przeważnie takie straszne wcale nie są (przynajmniej dopóki się nie zjedzie z głównej :p) problem w tym, że to w większości jednopasmówki pełne ciężarówek.
Do tego dochodzi fakt, że około 2/3 terytorium RU zajmują góry i wyżyny, więc podróżuje się wooolno (ale za to malowniczo). Na autostrady nie ma co liczyć, póki co jest 265 km. (choć plany są zamaszyste)

13. Nie ma tylu żuli co w Polsce (w sumie pewnie są, ale szczęśliwie nie pojawiają się na mojej drodze). Miła odmiana po krakowskim zagłębiu menelskim jakim jest Dietla.


Kłaniam się.

4 komentarze:

  1. Dlatego nie warto kierować się stereotypami, tylko na własnej skórze sprawdzić jak jest naprawdę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do moldawi, phoenix w ubieglym roku jechal pod mega eskorta policyjna na koncert, wiec kto wie, moze cos w tym jest, skoro sami urzedasy im to zaproponowali :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że napewno problem istnieje, kierowcy ciężarówek opowiadali historie o mafii i to pewnie prawda, po prostu z poziomu zwykłego biednego turysty z plecakiem nie jest to widoczne na szczęście i Mołdawia się jawi jako bardzo przyjazny kraj :)

    OdpowiedzUsuń