poniedziałek, 11 kwietnia 2011

- Do U want to go to Moldava with us? - Mmm..Why not!:) czyli Mołdawia cz.1

W sposób dość niespodziewany pojechałam z dziewczynami do Mołdawii do Kiszyniowa na 5 dni. Pomyślałam sobie, że może to jedyna okazja żeby zobaczyć ten dziwny kraj, więc jak dostałam tę propozycję- długo się nie wahałam:) Oto relacja na żywo:)


8.15
Ruszamy pociągiem do Iasi. ( ok  80 zł za 730 km)  Pobudka o 6.30 daje się już we znaki a przed nami 14,5 h jazdy:p Siedzimy w przedziale z 2 dziadkami i jakimś chłopcem, naprawdę mam nadzieję że szybko się stlenią:p Bedziemy na miejscu ok 22, nocleg w hostelu i rano stopem do Kiszyniowa.


14.45
Nie jest źle:) Najgorsze były chyba pierwsze 2 godziny, teraz jakoś się jedzie. Pogoda cudna, krajobrazy za oknem też, Bukowina faktycznie jest wyjątkowa.
Czytam sobie książkę, śpię i gapię się przez okno, w słuchawkach obowiązkowo Opeth, który jest moją "muzyką do podróży" od lat.
Knujemy też chytry plan zakupienia na następnej stacji piwa:p


17.26.
Plan wykonany, piwo wypite:p Kupiłyśmy je od baby sprzedającej jedzenie w pociągu, o dziwo- było nawet zimne:p 3 minuty nieba:p (tyle nam zajęło opróżnienie puszki)

Poza tym, tu jest przepięknie! Lasy, doliny, ech..:p
Z ciekawostek zoologicznych- widziałam do tej pory owce (dużo owiec), kozy (też takie długowłose ;p), bażanta, kilka chudych krów, sarenkę i niezidentyfikowane coś przypominające wielbłąda... (?):p


  

00.41
Zmiana planów- nie nocowałyśmy w Iasi, tylko od razu wsiadłyśmy w taksówkę, która zawiozła nas prosto na granicę mołdawską. Na miejscu okazało się, że pieszo granicy nie przejdziemy bo nie wolno, więc postałyśmy sobie bezradnie przemarznięte do szpiku kości jakieś 45 minut czekając na jakikolwiek samochód jadący w tamtą stronę i stwierdziwszy że sytuacja jest beznadziejna poszłyśmy do najbliższego baru szukać pomocy.


(Byłyśmy w barze nie lada atrakcją:p) Udało się załatwić auto które właśnie nas wiezie do Kiszyniowa. Kierowca nie ma zębów i nie zna drogi, ufam jednak że dotrzemy na miejsce:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz