czwartek, 6 października 2011

Nie mój piątek.

Jest godzina 08.26, siedzę sobie przy biurku w pracy i już wiem że to nie jest mój dzień.

1. Jestem wciąż nietrzeźwa, czekam z rezygnacją na kaca
(muszę sobie wreszcie wbić do głowy, że czwartek to jeszcze nie weekend, ponieważ w zanadrzu czeka piątek w pracy)

2. Nie wzięłam portfela (kolejny raz w tym tygodniu) więc znowu się stresuję kanarami

3. Posiałam gdzieś flegaminę, więc nie mogę kontynuować mojej kuracji anty-kaszlowej, czyli już nigdy nie przestanę kaszleć.

4. Będzie padać deszcz a ja nie zapomniałam parasola ("zapomniałam"- słowo kluczowe ostatnimi czasy..)

5. Odbyta wczoraj rozmowa uzmysłowiła mi coś na swój temat, nic fajnego i dziś mi smutno z tego powodu.

6. Dziś w pracy nie ogarnę nic, bo siebie nie mogę ogarnąć i poziom zawieszenia i niemocy zebrania myśli przewyższa wszelkie dopuszczalne normy nawet jak na mnie.

7. Wieczorem czeka mnie picie wódki.

8. A wcześniej wizyta w Enionie podpisać umowę na prąd i dowiedzieć się że mamy ponad tysiąc-złotowe zaległości w opłatach.

9. Mam prawą dłoń całą w skaleczeniach i przypaleniach i nie dość że nie wyglądam jak dama to jeszcze boli.

10. KOLEJNY RAZ wysłałam złe dokumenty do klienta, to że szefowa mnie jeszcze toleruje to cud

eh

a tu pisenka która chodzi mi po głowie od wczoraj (oczywiście w pracy nie mam głośników przy kompie więc sobie teraz nie posłucham, a w domu napewno zapomnę że chciałam posłuchać...)

(i chyba ją już umieszczałam na blogu więc to może być punkt 11)



Ukłony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz