czwartek, 24 czerwca 2010

Lubię lody

Zabiegany dzień, między innymi spotkanie z Aleksandrą i dziewięcio-miesięcznym bobasem w brzuchu. To jest jej koszulka (świr zawsze pozostanie świrem:p)

Ja skromnie zamówiłam 4 gałki lodów z polewą, 

Aleksandra to wielkie melonowe coś, czego nazwy nie powtórzę:p

Straszna rozpusta. 

Pyk. Koniec weny.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz